Wilczyca 58
Rozdział 58
Berlin, luty 2024
Zbliżał się 16 lutego – dzień, na który Michał czekał od dłuższego czasu, ale im bliżej było do tej daty, tym bardziej odczuwał rosnące napięcie. To była jego pierwsza sesja w Dominia Studio Berlin z samą Lady Fenris i choć początkowo myśl o niej wydawała mu się fascynująca, teraz czuł narastający stres.
Czując coraz większe napięcie związane z nadchodzącą sesją postanowił wyjechać dzień wcześniej. Potrzebował czasu, żeby się przygotować, ochłonąć i zebrać myśli przed tym, co go czekało. Nie chciał robić niczego na ostatnią chwilę – tak tłumaczył sobie decyzję o wcześniejszym wyjeździe.
Kilka dni wcześniej wspomniał Ani, że musi pojechać służbowo do Niemiec – ot, jedna z wielu takich podróży, do których już przywykli. Michał prowadził firmę i często musiał opuszczać dom na dzień lub dwa, więc Ania nie pytała o szczegóły.
- Kiedy planujesz powrót ? – zapytała tylko, jak zawsze troskliwa, nie podejrzewając niczego.
- Pewnie za dwa - trzy dni, ale jeszcze dam znać - odpowiedział spokojnym tonem, starając się nie zdradzić swojej wewnętrznej nerwowości.
Ania kiwnęła głową, a Michał z lekkim uśmiechem pocałował ją w policzek na pożegnanie. Gdy wyszedł z domu, poczuł, jakby zaczął wchodzić w zupełnie inny świat – ten, w którym nie było miejsca na zwykłe, codzienne życie.
Wsiadł do samochodu i ruszył w stronę Berlina.
Jego Porsche Panamera sunęło gładko w stronę autostrady A2, a silnik mruczał nisko, niemal hipnotyzująco. Michał siedział za kierownicą, czując, jak samochód doskonale wchodzi w każdy zakręt, a potężna moc pod maską była gotowa do działania na każde jego żądanie. Zwykle uwielbiał te chwile, gdy mógł skupić się na prowadzeniu, odcinając się od wszystkiego innego, ale dzisiaj nie potrafił wyciszyć swoich myśli.
Paulina, Lady Ferniss – jej obraz wracał do niego raz za razem, jakby nie pozwalał się od niej uwolnić. Każdy kilometr przybliżał go do czegoś, co było dla niego zupełnie nowym doświadczeniem...
Pod wieczór dotarł na miejsce. Zameldował się w hotelu i po szybkim odświeżeniu w pokoju, postanowił zejść na kolację. Hotelowa restauracja była elegancka, ale nie przesadnie formalna, co idealnie odpowiadało jego nastrojowi. Zjadł coś lekkiego, starając się odgonić myśli o jutrzejszej sesji z Pauliną, choć było to trudne. Po powrocie do pokoju rzucił się na chwilę w wir pracy – przeglądał służbową pocztę, odpowiadał na zaległe maile, ale wszystko wydawało się mechaniczne, jakby działał na autopilocie.
Nerwy wciąż nie dawały mu spokoju, więc zdecydował, że zasłużył na chwilę relaksu. Zszedł do hotelowego baru i zamówił whisky. Bar był przytulny, a jego atmosfera sprzyjała rozmowom i wyciszeniu. Za barem stał barman, który po chwili, słysząc akcent Michała, zagadnął go po polsku.
- Skąd pan jest? – zapytał z uprzejmym uśmiechem.
- Z Bydgoszczy - odpowiedział Michał, unosząc szklankę whisky
- Miło spotkać....
Rozmowa szybko przeszła na temat alkoholu, a Michał, który z racji swojego zawodu miał niezwykle szeroką wiedzę o luksusowych trunkach, zaczynał rozkręcać się w swoim żywiole. Jego firma zajmowała się sprowadzaniem najlepszych whisky, win i koniaków, a barman wydawał się naprawdę zaintrygowany. Przerzucali się nazwami rzadkich roczników i technik destylacji, a Michał z entuzjazmem dzielił się szczegółami, których przeciętny smakosz nie znał.
- Czuję, że rozmawiam z prawdziwym ekspertem - rzucił barman z uznaniem, gdy Michał opowiadał o jednej z limitowanych edycji japońskiej whisky.
- Taka praca - odparł Michał z uśmiechem. - Ale nie ukrywam, że mam tez do tego ogromną pasję.
Whisky powoli rozgrzewała go od środka, a rozmowa o trunkach pozwoliła mu na chwilę zapomnieć o jutrzejszej sesji Jednak gdzieś w tyle głowy myśl o Lady Fenriss cały czas cicho się czaiła, przypominając o tym co miało nadejść.
Położył się spać późno wieczorem, myśląc, że nie zaśnie tak łatwo ale ku swojemu zaskoczeniu udało mu się niemal od razu. Obudził się wypoczęty przed 8, miał jeszcze sporo czasu do spotkania z Pauliną, które zaplanowane było na 14:00.
Po szybkim prysznicu zszedł na śniadanie. Sala była przestronna, a zapach świeżo mielonej kawy od razu wprawił go w lepszy nastrój. Bufet wyglądał apetycznie, ale Michał zdecydował się na coś lekkiego – croissant, świeże owoce i filiżankę mocnej, czarnej kawy. Usiadł przy oknie, skąd miał widok na powoli budzące się do życia miasto. Na chwilę udało mu się skupić na jedzeniu.
Po śniadaniu wrócił do pokoju, gdzie spędził chwilę na przeglądaniu maili i dopinaniu kilku spraw służbowych. Praca pomogła mu oderwać myśli od stresu związanego z nadchodzącą sesją. Czas płynął wolno, ale Michał nie chciał się spieszyć – miał jeszcze kilka godzin do spotkania z Pauliną.
Około 11:00 wymeldował się z hotelu, wrzucił torbę do bagażnika swojego Porsche i spojrzał na zegarek. Do sesji pozostało jeszcze sporo czasu, więc postanowił wykorzystać go na spacer po Berlinie, który wciąż pozostawał dla niego mało znanym miastem.
Ruszył niespiesznie wzdłuż szerokich ulic, podziwiając po drodze architekturę miasta. Powietrze było rześkie, idealne na małą wycieczkę. Miasto żyło swoim rytmem – przejeżdżające autobusy, ludzie spieszący do pracy, gwar ulicy. To wszystko tworzyło przyjemny kontrast z jego wewnętrznym napięciem.
W pewnym momencie zatrzymał się przy kawiarni i zamówił espresso na wynos. Siorbiąc gorzką kawę, ruszył dalej, nie mogąc oprzeć się myślom o tym, co go czeka. Spacer pozwalał mu się wyciszyć, ale wciąż miał świadomość, że to tylko chwilowy spokój przed tym, co nadchodzi.
---
---
Krótko przed 14 Michał zaparkował pod studiem Dominia. Miejsce było już mu dobrze znane – jakiś czas temu zabierał stąd Paulinę na ich wieczorne spotkanie. Jej samochód, znajome białe Audi, stał już na parkingu. Michał uśmiechnął się pod nosem.
Wszedł do budynku. Wnętrze było industrialne – surowe ściany z betonu, metalowe wykończenia, wszystko utrzymane w minimalistycznym, ale wyrafinowanym stylu. Michał od razu skierował się w stronę windy. Kiedy wszedł, jego wzrok przykuło małe logo – wizerunek wilka i skrót „DSB” obok przycisku na drugie piętro. To było to miejsce.
Kiedy wjechał na drugie piętro, stanął przed wejściem wyposażonym w videodomofon. Nacisnął przycisk i po chwili usłyszał cichy brzęk drzwi. Pchnął je, a tuż za progiem zobaczył średniego wzrostu rudowłosą dziewczynę. Miała na sobie obcisłe, czarne spodnie i czarny t-shirt, który podkreślał jej wyrazisty, choć profesjonalny wygląd.
Przywitała go po niemiecku:
- Guten Tag, willkommen im Dominia Studio Berlin. Ich bin Laura - jej głos był spokojny, a ton uprzejmy, choć formalny.
Michał skinął głową i odpowiedział :
- Guten Tag, ich bin hier für einen Termin mit Lady Fenriss
Laura uśmiechnęła się lekko i wskazała dłonią korytarz.
- Bitte, folgen Sie mir - dodała, prowadząc go w stronę dalszej części studia. Michał poczuł, jak jego serce bije szybciej, gdy szedł za nią, wiedząc, że za chwilę spotka Paulinę w jej pełnej, nieznanej dotąd roli.
Podeszli do recepcji, gdzie Laura spojrzała na ekran komputera. Kilka kliknięć i zapytała Michała, czy woli zapłacić kartą czy gotówką.
- Kartą - odpowiedział spokojnie, choć jego ręka delikatnie zadrżała, gdy sięgnął do portfela.
Dziewczyna uśmiechnęła się, podając mu terminal. Michał zbliżył kartę, a chwilę później na ekranie pojawiło się potwierdzenie transakcji.
- Dziękuję - powiedziała, uśmiechając się.
Wyszła zza recepcji i gestem zaprosiła Michała, by poszedł za nią. Przeszli korytarzem, który prowadził do niewielkiego pomieszczenia wyglądającego jak szatnia. Było minimalistycznie urządzone, ale czyste i funkcjonalne – metalowa szafka, prysznic z przesuwanymi drzwiami i ławka, na których można było usiąść.
- To twoja szafka - powiedziała Laura, wskazując na jedną z nich. Potem podała mu ręcznik i jednorazową szczoteczkę do zębów a następnie dodała:
- Prysznic jest tutaj. Proszę się wykąpać, a kiedy skończysz, naciśnij ten przycisk na ścianie - jej ton był rzeczowy i bardzo profesjonalny.
Michał skinął głową, przyjął ręcznik i spojrzał na wskazany przycisk. To naprawdę się dzieje, pomyślał, wiedząc, że każde kolejne działanie przybliża go do spotkania. Laura wyszła zamykając za sobą drzwi i pozostawiając Michała sam na sam z tym niewielkim, sterylnym pokojem.
Rozebrał się, starannie układając swoje ubrania w szafce, po czym wszedł pod prysznic. Woda była ciepła, co przyniosło mu chwilowe ukojenie, jednak świadomość tego, co miało nadejść, nie pozwalała mu się w pełni odprężyć. Kiedy skończył, sięgnął po ręcznik, wytarł się. Następnie umył dokładnie zęby i nacisnął przycisk na ścianie, jak mu polecono, czekając na dalsze instrukcje.
Po kilku minutach oczekiwania, drzwi szatni otworzyły się ponownie, a do środka weszła Laura, trzymając w dłoni niewielki plastikowy pojemnik. Miała na sobie spokojny, neutralny wyraz twarzy, a jej profesjonalne podejście sprawiało, że całe to doświadczenie wydawało się jeszcze bardziej realne.
- Teraz przygotuję cię do sesji zgodnie ze wskazówkami Lady Ferniss - powiedziała spokojnie. Założyła lateksowe rękawiczki, które cicho zatrzeszczały, dopasowując się do jej dłoni. Z jej ruchów biła pewność siebie, jakby wykonywała ten rytuał dziesiątki razy.
Sięgnęła do pojemnika i wyjęła z niego silikonowe chastity – proste, ale precyzyjnie zaprojektowane, gładkie, matowe, o ergonomicznym kształcie. Michał czuł rosnące napięcie, obserwując jej spokojne, precyzyjne ruchy.
- To chastity - wyjaśniła Laura, pokazując mu je - zostało wybrane specjalnie na dzisiejszą sesję. Lady Ferniss dba o każdy szczegół. Jej słowa były rzeczowe, niemal mechaniczne, co tylko potęgowało jego emocje.
Po założeniu chastity, Laura sięgnęła z powrotem do pojemnika, wyjmując z niego skórzane pasy na przeguby rąk i nóg. Ich solidna, czarna skóra kontrastowała z chłodnym wnętrzem szatni, a metalowe sprzączki połyskiwały w świetle.
- To konieczne - powiedziała spokojnie, kontynuując przygotowanie Michała do sesji. Jej ton pozostał profesjonalny, jakby wykonywała rutynową czynność.
Precyzyjnie założyła pasy na jego nadgarstki, starannie dopasowując je do jego ciała, a następnie zapięła je, zabezpieczając małymi kłódkami. Następnie to samo zrobiła z jego kostkami, upewniając się, że wszystkie pasy dobrze przylegają, a kłódki odpowiednio zabezpieczone.
Kiedy skończyła, odsunęła się na chwilę, sprawdzając swoje dzieło.
- Jesteś gotowy - powiedziała cicho, choć w jej głosie wciąż nie było cienia emocji.
Następnie zaprowadziła go do kolejnego, nieco większego pomieszczenia. Wnętrze zaskakująco stylowe — przy ścianie stał elegancki, skórzany fotel, a obok niego niewielki stolik z kilkoma drobiazgami. Na ścianach wisiały grafiki, przedstawiające sceny femdom, subtelnie wkomponowane w atmosferę pokoju. Ich zmysłowy charakter przypominał, dokąd trafił Michał i w jakiej sytuacji się znajdował.
Laura zatrzymała się na środku pokoju i spojrzała na niego beznamiętnie.
- Uklęknij tutaj - powiedziała, wskazując na miejsce na środku pokoju. Michał, mimo narastających emocji, posłuchał bez słowa. Klęknął tam, gdzie mu wskazała, czując chłód podłogi pod kolanami.
- Poczekaj teraz na Lady Fenriss - dodała, odwracając się bez dalszych wyjaśnień i wychodząc z pomieszczenia, pozostawiając go sam na sam z jego myślami i walącym jak młot sercem.
---
❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńEleganckie te opowiadanie, chce się czytać. Bohaterka i jej przygody, klimatyczność i spójność elementów sprawiają że, aż chciałoby się uczestniczyć, albo choć przez chwilę doświadczyć, tego co napisane. Masz głowę do wymyślania, wszystko jest fajnie zaobserwowane i można z łatwością utożsamiać się z bohaterami. Polecam! Dobra robota Lady Fenriss! :) ArtS
OdpowiedzUsuń