Wilczyca 37

Rozdział 37

Prom Stena Line, Nowy Rok 2024

Około godziny czwartej nad ranem parkiet zaczął powoli pustoszeć. Zmęczenie dawało się we znaki wszystkim obecnym. W powietrzu unosiła się mieszanka satysfakcji po udanej nocy i fizycznego wyczerpania po wielu godzinach intensywnej zabawy. Ludzie zaczynali się rozchodzić – jedni kierowali się jeszcze do stolików, inni w stronę swoich kabin, szepcząc do siebie półgłosem, ziewając, tuląc się w objęciach lub zataczając.

Michał, który przez większość wieczoru starał się trzymać fason, teraz wyraźnie opadał z sił. Twarz miał bladą, oczy przygaszone, ruchy spowolniałe. Mimo prób, nie potrafił już ukryć wewnętrznego rozedrgania – napięcia, które rosło w nim od chwili, gdy wszystko zaczęło się układać w jedną, niepokojącą całość.

Anka gdzieś zniknęła. Paulina, zauważając to, spojrzała na Łukasza i odezwała się cicho, lecz zdecydowanie: – Łukaszu, proszę, znajdź Anię. Ja zajmę się Michałem.

Łukasz przytaknął bez słowa i odszedł, znikając między stolikami.

Gdy zostali sami, Michał spojrzał na Paulinę. W jego oczach tliła się potrzeba ucieczki, choćby na chwilę. Mówił cicho, z wyczuwalnym drżeniem w głosie: – Paulina, potrzebuję powietrza. Może wyjdziemy na jakiś pokład?

– Dobrze – odpowiedziała spokojnie. – Ale nie możemy zostać tam długo.

Ruszyli razem ku schodom. Korytarze były już prawie puste, oświetlone tylko nielicznymi lampami. Ich kroki odbijały się echem, tworząc delikatny rytm nocy.

Na górze Michał otworzył drzwi prowadzące na zewnątrz. Zimne, mroźne powietrze natychmiast uderzyło w ich twarze. Chciał zrobić kilka kroków naprzód, ale Paulina złapała go za ramię.

– Zostaw drzwi tylko lekko uchylone – powiedziała stanowczo. – Nie wychodźmy bo przeziębimy się.

Przez uchylone drzwi widać było księżyc w pełni, zawieszony wysoko na czarnym, zimowym niebie. Jego blask odbijał się od fal, tworząc srebrzystą poświatę na wodzie.

Michał wpatrywał się w ten widok przez chwilę w milczeniu, po czym szepnął niemal z namaszczeniem: – Pełnia… Do takiego księżyca wyją wilki… Myślisz, że Fenrir też wył?

Zawahał się na moment, a potem dodał z lekkim uśmiechem: – A Ty, Paulino… wilczyco?

Paulina nie odpowiedziała od razu. Milczała, patrząc w bezkres nocy. W końcu odezwała się cicho, z podskórnym napięciem: – Więc  wiesz?

– Tak, Lady Fenriss – odpowiedział Michał bez zawahania. – Już wiem.

Ich spojrzenia się spotkały. Michał nie odwrócił wzroku.

Nagle zza zakrętu korytarza dobiegł dźwięk kroków. W drzwiach stanął Krzysiek, lekko zdyszany.

– Anka nie może przyjść – powiedział. – Zajmuje się teraz Agą. Za dużo wypiła, potrzebuje pomocy.

– Dziękuję, Krzysiek – odezwała się Paulina spokojnie. – Znajdź proszę Łukasza i przekaż mu, że ma natychmiast przynieść mój płaszcz. I coś ciepłego dla Michała.

Krzysiek kiwnął głową. – Jasne, już idę.

Po kilku minutach Łukasz wrócił z ciepłym płaszczem, czapką i szalem. Pomógł Paulinie się ubrać, dokładnie owijając ją wełnianym szalem.

– Dziękuję – powiedziała cicho.

Łukasz następnie podszedł do Michała i okrył go grubym kocem. Michał poczuł przyjemne ciepło, które powoli rozpraszało chłód. Na twarzy zagościł cień ulgi.

– Zostanę tutaj z Michałem – powiedziała Paulina, kładąc dłoń na jego ramieniu. – Dobrze mu zrobi świeże powietrze. Ty sprawdź, co z Agą, i powiedz Ani, że z Michałem wszystko w porządku.

Łukasz przytaknął i bez słowa zniknął w korytarzu.

– Otwórz drzwi szerzej – powiedziała Paulina, kiedy zostali znów sami.

Michał wstał i spełnił jej prośbę. Przeszywający chłód wdarł się do środka. Paulina założyła rękawiczki, a potem podeszła z Michałem do barierki.

Przez dłuższą chwilę patrzyli w milczeniu na srebrne fale. Michał wziął głęboki oddech.

– Jak mnie tam znalazłeś? – zapytała nagle Paulina. Jej głos był spokojny, ale skupiony.

– Od dawna odwiedzam strony femdom – odparł Michał. – Fascynuje mnie to od lat. Rozmawialiśmy o tym, pamiętasz?

Paulina nie odpowiedziała, czekała.

– Kiedy Anka wspomniała o twoim doktoracie z psychologii, coś kliknęło mi w głowie. Wszystko zaczęło się układać. Twoja kontrola, spojrzenia, sposób, w jaki stoisz, w jaki milczysz… To wszystko wskazywało na to, kim jesteś.

Zawahał się.

– Połączyłem fakty, trafiłem na stronę Dominii. I na Ciebie. Lady Fenriss.

Paulina spojrzała na niego, zmrużyła lekko oczy.

– Jestem mimo wszystko pod wrażeniem – powiedziała. Mocno dbałam o to aby ukryć swoją tożsamość. Gratuluję.

Po chwili dodała:

– I co zrobisz z tą wiedzą?

– Nie powiem nikomu – odpowiedział Michał. – To między nami. Objecuję. Ale… chciałbym… chciałbym spotkać się z Tobą jako Lady Fenriss.

– Jeśli dobrze znasz stronę, to wiesz, że już nie przyjmuję nowych uległych. Pracuję tylko z lojalnymi, sprawdzonymi. Musiałam zwolnić tempo jakiś czas temu.... Godzina ze mną kosztuje tysiąc euro, chociaż zakładam, że to akurat nie problem dla ciebie – powiedziała chłodno.

– Tylko Tobie chcę służyć. Żadnej innej – szepnął Michał.

– A masz w ogóle jakieś doświadczenie?

– Nie. Jedna nieudana sesja z jakąś gówniarą. Jestem pustą kartą. Możesz ją zapisać swoim charakterem pisma. 

Paulina spojrzała w dal, zamyśliła się.

– Dobrze. Zastanowię się. W sumie… dawno nie zapisałam żadnej nowej księgi. Krwią. Ale niczego nie obiecuję.

– Dziękuję – powiedział cicho Michał.

– Jeszcze nie powiedziałam „tak” – przypomniała.

– A Łukasz… on wie?

– Nie. I nie ma wiedzieć. To inny świat. Proszę cię o dyskrecję.

– Możesz na mnie liczyć, Paulino… Lady Fenriss – powiedział z szacunkiem. – Obiecuję.

– Dziękuję – odpowiedziała.

– Czas wracać – powiedziała cicho. Ruszyli.

Na dole, na końcu korytarza pojawiła się Anka.

– Kryzys zażegnany, Aga doszła do siebie – powiedziała z ulgą.

– Cieszę się – odparła Paulina. – Michałowi też lepiej. Morska bryza działa cuda.

– To dobrze. Dobranoc wam! – powiedziała Anka i objęła Michała, po czym razem ruszyli do kabiny.

Paulina patrzyła za nimi przez moment, zanim odwróciła się w stronę swojej kajuty. W jej oczach wciąż lśniło światło księżyca.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wilczyca 1

Wilczyca 11

Wilczyca 2