Wilczyca 86
Rozdział 86 Trójmiasto, zima / wiosna 2006 Miała osiemnaście lat i chodziła do jednego z sopockich liceów – dobrej szkoły, prestiżowej, ale dusznej w swoich pozorach. Tam była tą, o której mówiono półgłosem, za jej plecami Prymuska, nietowarzyska, kujonka, zimna, dziwna .... po prostu inna. Niepasująca. Zawsze perfekcyjnie przygotowana, notatki równe, litery jak z maszyny. Gdy nauczyciele zadawali pytania, odpowiadała natychmiast — celnie, rzeczowo, jakby nie było w niej ani odrobiny niepewności. To nie budziło podziwu. Budziło dystans. Nie miała prawdziwych przyjaciół w klasie. "Ona i tak prawie nie rozmawia z nikim" — mówiono. I to była prawda. Z wyjątkiem jednej osoby: Magdy. Koleżanki z równoległej klasy, która mieszkała w pobliżu i czasem wracała z nią do domu. Magda miała w sobie lekkość i łatwość nawiązywania kontaktów, której Paulina nie miała – i może właśnie dlatego Paulina nie odrzucała jej towarzystwa. Ich rozmowy bywały zaskakujaco długie i szczere. Zreszt...